Na święta Bożego Narodzenia otrzymałam od męża w prezencie wspaniały ekspres do kawy - parzący kawę ciśnieniową i przelewową, do tego z dwoma dyszami i z opcją zaparzania kawy o różnej mocy. Cudo, drogie cudo. Aż wstyd do tego wsypywać zwykłą kawę było.
3 dni temu były moje urodziny i dostałam kolejny wspaniały prezent - młynek do kawy. Może nie wiecie, ale kawa jest moją miłością chyba jeszcze większą niż czekolada. Piję kawę raz dziennie, ale za to mam cały rytuał i biada jeśli ktoś mi przeszkodzi. Kocham to - dzieci i mąż wyszły do szkoły/pracy, ja mam jeszcze 30 minut do wyjścia - idealny moment by dobrze zacząć dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz